Zaburzenia lękowe to plaga naszych czasów, są podstawą większości problemów z jakimi zgłaszają się ludzie do psychologów. Warto przyjrzeć się mechanizmom działania lęku, aby podjąć z nim walkę i zwyciężyć. stosowane na rynku psychoterapeutycznym metody relaksacyjne, medytacje, ćwiczenia oddechowe, mogą pomagać doraźnie, ale problemu nie rozwiązują. co więcej niektóre z technik mogą stanowić duchowe zagrożenie. lepszym rozwiązaniem jest więc odnalezienie źródła problemu i podjęcie walki o zmianę w postrzeganiu samego siebie i otaczającej rzeczywistości. Praca nad sobą, zwłaszcza w obszarze cnoty męstwa jest najlepszym lekarstwem na lęk.
Jak wiadomo lęk jest silną emocją , która może zaburzyć sposób postrzegania świata:
– zdezorganizuje życie człowieka,
– zaburza ocenę rzeczywistości,
– powoduje utratę motywacji, zniechęcenie, spadek nastroju,
– prowadzi do wycofywania i depresji
– lub przeciwnie do nadmiernej drażliwości i agresji skierowanej albo przeciw innym albo przeciwko sobie samemu ( myśli i próby samobójcze, samookaleczenia, zaburzenia odżywiania)
Dwa są źródła nasilenia problemów z lękiem. Pierwszym z nich jest nieuporządkowana pamięć. Objawia się ona naszym stosunkiem do przeszłości. Podsuwa co chwila, znacznie wyolbrzymiając, przeżyte wcześniej trudności, zranienia, niepowodzenia i cierpienia. Nieustanne wracanie pamięcią do trudnych wydarzeń i nadmierne na nich skupienie powoduje z jednej strony nieustanne poczucie winy, a z drugiej też poczucie skrzywdzenia i utwierdzanie się w byciu skrzywdzoną ofiarą. Takie rozpamiętywanie staje się źródłem nasilającego się lęku i powoduje objawy nerwicowe – ataki paniki, objawy psychosomatyczne, natręctwa i kompulsje.
Rozdrapywanie ran z przeszłości, które jest praktyką terapeutyczną wielu szkół psychoterapii, nie jest dobrą metodą na ulżenie człowiekowi w cierpieniu, a niejednokrotnie tylko to cierpienie wzmaga. To co należałoby robić to:
- nie powiększać cierpień wskutek fałszywej taktyki; są bowiem ludzie, którzy zbierają w jedno swe nieszczęścia przeszłe, teraźniejsze i przyszłe, i tworzą z nich jakby jedną wielką bryłę, która wydaje im się nie do zniesienia. Dopuszczalne jest rozważanie o nich tylko w takim celu aby dostrzec w nich aspekty pozytywne, takie jak odniesione dzięki nim korzyści, zdobyte zasługi, postęp w pracy nad sobą. Należy pamiętać, że każde cierpienie w jakimś stopniu wzmacnia duszę i hartuje ją do dalszych przeciwności i trudów. Każde cierpienie jest okazją do nabywania cierpliwości i siły charakteru
- umiejętne pogodzenie się z przeszłością i niewracanie do bolesnych przeżyć, przebaczenie
Drugim źródłem nasilenia się problemów lękowych jest nieuporządkowana wyobraźnia – określająca nasz stosunek do przyszłości. Przedstawia nam rzeczy przyszłe jako zagrożenie, wzmaga niepokój i lęk, jest powodem natrętnych myśli. Wyobraźnia podpowiada możliwe scenariusze wydarzeń, najczęściej te najgorsze, najbardziej zagrażające. Myśli wymykają się spod kontroli i lęk zaczyna żyć własnym życiem. Jedynym rozwiązaniem może być przerwanie tego błędnego koła. W pierwszej kolejności należy uważnie przyjrzeć się naszym myślom – w jakich okolicznościach się pojawiają, kiedy tracimy nad nimi kontrolę, jakie czynniki je wywołują. Taka autoobserwacja jest pierwszym krokiem i już sama w sobie powoduje obniżenie poziomu lęku i zmniejszenie nasilenia i ilości natrętnych myśli. Drugim krokiem jest wypracowanie sobie sposobów kontrolowania swojej wyobraźni – przejęcia kontroli nad swoimi myślami.
