Uważa się dziś, że człowiek powinien być wyzwolony, a zarazem się go… zniewala. Człowiek ,,wyzwolony” ma być silny przez to, że pozwala sobie wyrażać swoje potrzeby, opinie, autokreację w sposób nie uwzględniający innych ludzi, dotychczasowej tradycji, zasad kultury, a nawet norm obyczajowych, czy prawnych. Ma być silny i odważny (w swojej opinii), zwłaszcza gdy te normy i zasady łamie. Redukuje jednak w ten sposób wyższe warstwy swojego bytu i przeznaczenia stając się produktem, który nie ma siły radzić sobie ze światem bez substancji, przedmiotów i osób, które go uzależniły.
Dzisiejsza kultura oferuje człowiekowi zamiast wiary w Boga: wiarę w siebie i swoje możliwości, wiarę w słowa specjalistów i idoli skrojonych na różne potrzeby i możliwości. Źle rozumiany humanizm prowadzi człowieka w pułapkę celebracji samego siebie, oraz swoich możliwości. Prowadzi to finalnie do ogromnej frustracji i cierpienia, ponieważ nie ma żadnych trwałych wartości, na których można się oprzeć i poradzić sobie z przemijalnością. Gdy przychodzi w życiu cierpienie, choroba, starość – boli to podwójnie.
Niektórzy są owładnięci ideą życia przyjemnego i łatwego do tego stopnia, że gdy przychodzi czas cierpienia są gotowi unicestwić samych siebie w perspektywie wiecznej. Mamy już liczne przypadki eutanazji wykonane na ludziach młodych, którzy doświadczali poważnego życiowego kryzysu.
Nieustanna zabawa, hedonizm, karmienie się ekstremalnymi emocjami, psychodeliczne treści – zniekształcające obraz rzeczywistości – budują człowieka cofniętego w swoim rozwoju. Budują Barbarzyńcę.
Rozwijając bogate opracowanie Wojciecha Roszkowskiego dodałabym podział na:
– Barbarzyńcę ze względu na wybór – czyli łamanie norm i granic dla zbudowania własnego poczucia wartości. Tutaj umieściłabym ludzi mających zasoby intelektualne, ale z racji zaburzonej osobowości, lub/i niskiego poczucia własnej wartości, wybierających to co ,,ekscentryczne”, ,,modne”, ,,sztucznie nadające jakąś tożsamość, np. ,,rewolucjonisty”.
– Barbarzyńcę o ograniczonym i rozregulowanym centralnym układzie nerwowym, w fizjologii którego dominują odruchy odpowiadające za działanie instynktów i reakcje emocjonalne.
Barbarzyńca w niewielkim stopniu korzysta ze swojego ROZUMU. Dodałabym, że od strony psychologicznej nad wyraz aktywny jest u niego układ limbiczny. A kora przedczołowa słabo rozwinięta; lub zredukowana przez wybory których Człowiek dokonuje.
Przykładem Barbarzyńcy ze względu na wybór będzie choćby autorka powieści science-fiction Marion Zimmer Bradley oraz jej przyjaciele – bardzo ,,wyzwoleni” ludzie z przesłaniem ,,róbta co chceta”. Moira Greyland, córka pisarki, bardzo mocno przeżyła doświadczenia, które ją spotkały. Mimo wielu rozterek wewnętrznych wydała autobiografię. Książka ,,Ostatnia szafa: Ciemna strona Avalonu” polecana jest dla osób które nieustannie krytykują osoby duchowne za pedofilię nie znając prawdziwych statystyk, do których dostęp mają seksuolodzy, wskazujących, że najwięcej takich aktów rejestruje się na ,,wyżynach społecznych”.
Pamiętajmy, że człowiek w dzisiejszych czasach jest „połowicznie” odpowiedzialny za treści, które w jego umyśle powstają. To my decydujemy co czytamy, co oglądamy, czy weryfikujemy biogramy autorów poszczególnych treści. Zastanawiająca jest niechęć dzisiejszej młodzieży do nauki historii, czy języka polskiego. Dużo mówi się o zacofaniu polskiego systemu edukacji. Rozsądna i dzielna Polka Karolina Lanckorońska powiedziała kiedyś:
,,Im więcej jest wśród nas ludzi wyzutych z własnej przeszłości, tym groźniejszy jest zanik tradycji, kontynuacji duchowej, po prostu – kultury; Wiedziałam, (…) że osoby szlachetne, wyzute z wyobraźni ZŁA, mogą być bardzo niebezpieczne”.
Wybór jest prosty: albo żyjesz w trudnej, wymagającej poświęceń i dobrych wyborów rzeczywistości, ale rozwijającej Twój umysł i duszę, albo żyjesz w świecie bez norm i zasad w którym piękno i prawda jest względna, a Ty dążysz do przyjemności i radości, do serwowanych Ci sposobów radzenia sobie z bólem egzystencjalnym, który jednak nie minie gdy zmienisz płeć czy sięgniesz po nowy narkotyczny specyfik.
Monika Wawrzaszek-Figiela