Jedną z metod, które odwołują się do neuropsychologii i używają skomplikowanego słownictwa medycznego, aby ukryć totalną pustkę i brak jakichkolwiek podstaw naukowych, jest metoda brainspotting. Na stronach ją zachwalających możemy przeczytać, że istnieje wiele obszarów, w których ta metoda może być przydatna. Oprócz pracy z traumami i lękami, metoda może być stosowana w terapii uzależnień, depresji, zaburzeniach odżywiania i wielu innych problemach emocjonalnych. Może również pomóc w polepszeniu koncentracji, wydajności i osiągnięciu celów. Niezwykle prosta skuteczna i bezpieczna. Tak ją reklamują jej zwolennicy.
Czym jest brainspotting?
Brainspotting, stworzona przez psychoterapeutę, autora i coacha- Davida Granda, jest metodą skoncentrowaną na pracy z traumami, lękiem i innymi blokadami emocjonalnymi. Podczas sesji brainspottingu terapeuta współpracuje z klientem, aby zlokalizować „brainspot” – miejsce w polu widzenia, które jest związane z konkretną emocją lub zdarzeniem w naszej przeszłości. Ten punkt na naszej siatkówce, na którym skupiamy wzrok, jest ponoć fizycznym odzwierciedleniem miejsca w mózgu, w którym przechowujemy tę emocję lub tę traumę.
Możnaby przytoczyć maksymę, że oczy są zwierciadłem duszy, gdyby tu rzeczywiście o duszę chodziło. Założenie jest takie, że wszystko co przeżywamy, czego doświadczamy jest funkcją mózgu. Całkowity redukcjonizm, opisujący człowieka wyłącznie w kategoriach materialnych, biologicznych, gdzie wszystkie problemy mają źródło w „uszkodzeniach” mózgu. Odnalezienie brainspottu odbywa się poprzez wpatrywanie się pacjenta przez dłuższy czas i koncentrowanie się na jednym punkcie. Prowadzi to do stanu podobnego do transu, jaki można osiągnąć podczas medytacji, albo hipnozy.
Kiedy terapeuta i klient ustalą brainspot, rozpoczyna się głębsza praca terapeutyczna. Terapeuta prowadzi klienta przez proces zanurzania się w daną emocję lub traumę, pozwalając im poczuć i zintegrować te doświadczenia wcześniej nieuświadomione lub stłumione. Terapia ma na celu uwolnienie blokad emocjonalnych, naprawienie uszkodzonego systemu nerwowego i umożliwienie klientowi przepracowania tych trudnych doświadczeń. Tak naprawdę jednak nie chodzi tu o proces terapeutyczny tak jak go klasycznie pojmujemy. Najważniejsze jest wprowadzenie pacjenta w określony stan umysłu i wiara, że właśnie w takim stanie dokona on samouleczenia swojego mózgu.
Brainspotting – nowa odsłona hipnoterapii?
Zwolennicy tej metody, a niemało jest tu ludzi całkiem dobrze wykształconych (także lekarzy i psychologów), są zdania, że brainspotting wykorzystuje neurobiologiczne zasady, takie jak połączenie między wzrokiem a mózgiem, aby osiągnąć głęboki wpływ na nasze doświadczenia emocjonalne. Są przekonani, że za pomocą brainspottingu możemy dotrzeć do naszych wewnętrznych zasobów, które często są niedoceniane lub nieuświadomione. Wierzą, że możemy odnaleźć w sobie siłę, odwagę i wiarę, aby stawić czoła trudnościom i wyzwaniom życiowym. Stosują pseudonaukowe słownictwo i udają, że znają doskonale mechanizmy działania mózgu i układu nerwowego, a tymczasem zupełnie nie mają pojęcia jakie w trakcie sesji działają siły. Odżegnują się od hipnoterapii, ale tak naprawdę jedyną różnicą jest to, że podczas hipnoterapii hipnoterapeuta podaje pacjentowi sugestie, a tu pozostawia go samemu sobie. Nie ma żadnej gwarancji bezpieczeństwa tego typu metod. Człowiek otwiera się na działanie nieznanych mechanizmów, a może także sił duchowych.