Od sprawności naszego rozumu i od stopnia poznania do jakiego nas prowadzi, zależy każda nasza decyzja. Jeżeli rozum jest zagłuszony emocjami i pogubiony w rzeczywistości, będziemy mieli duże trudności z określeniem tego co jest dobre i nasze decyzje nie będą właściwe, czyli nie będą prowadzić do realizacji celów. Same zresztą cele, które będziemy wyznaczać będą się mijać z tym celem do którego ostatecznie człowiek został przeznaczony i stworzony czyli życiem wiecznym z Bogiem. Człowiek, który nie poznał celu swojego życia, nie będzie wiedział po co żyje,jaki jest sens jego życia, będzie się gubił w codzienności i rozpraszał na tysiące nieistotnych spraw, nie odnajdując w nich tego czego szukał. Prawdziwe szczęście wynika wyłącznie z realizacji tego celu do którego zostaliśmy stworzeni.
Mówi się dziś często o problemach z tożsamością, o braku motywacji, poczucia sensu itd. Takie problemy wynikają, właśnie z braku zrozumienia samego siebie i swojej instrukcji obsługi. Jeżeli używamy jakichś przedmiotów niezgodnie z ich przeznaczeniem, lekceważąc instrukcję obsługi, to w krótkim czasie doprowadzimy do uszkodzenia, awarii, a nawet całkowitego zepsucia. Nasze życie również ma taką instrukcję. Ona istnieje obiektywnie, jest wpisana w nasze istnienie. Musimy ją tylko odczytać i się do niej stosować, a wtedy unikniemy poważnych awarii. To nie jest tak że sami sobie taką instrukcję tworzymy w zależności od naszych zmieniających się potrzeb.
W początkach XX wieku psychologowie humanistyczni forsowali takie właśnie myślenie o człowieku, który jest twórcą własnej moralności i przez to kowalem swego losu. Wolność równała się niezależności od narzucanych zasad, była tworzeniem własnych praw, życiem bez ograniczeń pochodzących z zewnątrz. W świecie pozbawionym Boga, nie ma zasad uniwersalnych, a prawo stanowione coraz bardziej odbiega od prawa naturalnego. Dochodzimy do momentu, że to co wartościowe jest równoznaczne z tym co przyjemne, co odpowiada naszym potrzebom, co nie wymaga nadmiernego wysiłku.
Z badań wynika, że dziś wartością nadrzędną jest zdrowie, wyżej cenioną nawet niż samo życie. Trudno się więc dziwić, że eutanazja i aborcja są postrzegane jak prawa człowieka, a manipulacja lękiem dotyczącym zdrowia jest tak skuteczna, że całe społeczeństwa można w prosty sposób zmusić do działań kompletnie absurdalnych i niezgodnych z rozumem. Kwestia wartości jest kwestią zasadniczą, i czy tego chcemy czy nie, czy to widzimy czy nie, one są uniwersalne i związane z prawem Bożym. Dlatego istotne jest w pierwszej kolejności ich odczytanie, do czego służy nam rozum, a następnie przylgnięcie do nich całą naszą wolą. W ten proces angażujemy się całą duszą.